Przed meczem pucharowym II rundy Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Rybnik: GKS Pierwszy Chwałowice – ROW 1964 Rybnik, porozmawialiśmy z trenerem drużyny gospodarzy – Łukaszem Wojaczkiem.
Dawid Wybraniec (RybnickiFusbal.pl): W pięciu meczach tego sezonu, wliczając mecz w Pucharze Polski na szczeblu Podokręgu Rybnik, Pana zespół zdobył aż 22 bramki. Z czego wynika tak imponująca skuteczność?
Łukasz Wojaczek: Zawsze mieliśmy problemy ze skutecznością, stwarzaliśmy sobie sytuacje… No ale w tym sezonie na razie wszystko wchodzi. Oby tak dalej.
Jednak ostatni mecz ubiegłego sezonu zakończył się klęską z Unią Racibórz. Porażka 1:11 na własnym stadionie nie wróżyła tak obiecującego startu sezonu. Jest Pan zaskoczony tak dobrą dyspozycja swojej drużyny?
W ubiegłym sezonie mieliśmy mnóstwo problemów kadrowych. Jedni dochodzili do zdrowia, drudzy odnosili kontuzje. Do tego dochodziły kartki i praktycznie nie było kim grać. Dochodziło do tego, że niektórzy zawodnicy grali z kontuzjami, aby dograć ten sezon do końca. Dobrze, że byliśmy w grupie mistrzowskiej… Teraz walczymy na nowych bateriach.
To kolejne spotkanie derbowe dla Pana drużyny w obecnych rozgrywkach. Niedawno Pierwszy ograł Rymer w Niedobczycach aż 6:0. Takie zwycięstwa smakują najlepiej?
Na chwilę obecną wszystkie spotkania układają się po naszej myśli. W pierwszym meczu w Ruptawie z Granicą, gdyby nie sędzia, który w 94. minucie podyktował rzut karny dla gospodarzy, choć tam faul widział tylko on, to mielibyśmy komplet punktów. Na pewno te derbowe mecze cieszą bardzo, że wygrywamy i oby tak dalej. Później czekać nas będą cięższe spotkania, bo drużyny raciborskie pokazały w zeszłej rundzie, że są trochę lepsze, no ale na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć.
Jaki będzie plan Pierwszego na mecz z ROW-em?
Drużynę ROW-u darzymy ogromnym szacunkiem. Większość naszych chłopaków była tam w szkółce. Mecz prestiżowy. Zagrają u nas ci, którzy nie grają w każdym meczu w okręgówce. Na pewno powalczymy. W ubiegłym sezonie graliśmy z Odra, która też była klasę wyżej i ten mecz akurat nam nie wyszedł (2:6 przyp. red.). Myślę, że teraz będzie dobrze.
Patrząc na dyspozycję Pana drużyny i ROW-u w obecnych rozgrywkach, wierzy Pan, że Pierwszy może pokusić się o niespodziankę i wyeliminowanie ubiegłorocznego triumfatora?
To jest właśnie piękno tego sportu, że słabszy może wygrać z lepszym i tego będziemy się trzymać. Na pewno nie złożymy broni i powalczymy.
Jakie są cele na ten sezon w Chwałowicach. Walka o awans, czy spokojne utrzymanie?
Moim celem zawsze jest zwycięstwo, a co będzie to będzie. Zawsze gramy o zwycięstwo, zawsze gramy o trzy punkty i nigdy nie odpuszczamy. Będziemy cieszyć się grą, wygrywać i to jest nasze motto. Naszym celem jest jest też poprawa stanu boiska. Apelujemy do władz miasta, jednak jak widać bezskutecznie. Mamy najgorszą murawę w Rybniku. Zamiast trawy rośnie babka, a gospodarzy pozwalniali…
Spotkanie z ROW-em w Chwałowicach to szczególne wydarzenie patrząc na historię futbolu w Rybniku. Jak zachęciłby Pan kibiców aby przyszli w środę na stadion im. Andrzeja Frydeckiego?
Myślę, że kibiców z Gliwickiej specjalnie zapraszać nie trzeba, bo są to nasi wspólni fani i mam nadzieję, że licznie się zgromadzą. Mam również nadzieję, że będzie dużo młodzieży z Chwałowic i może starszych kibiców. Wiem, że wisi mnóstwo plakatów, zapraszamy też poprzez naszą stronę na Facebooku. Oby pogoda dopisała i było dużo ludzi, tak jak miało to miejsce dwadzieścia lat temu. Póki co frekwencja na naszym boisku jest bardzo, bardzo licha… Były porażki nie chodzili, były zwycięstwa nie chodzili… Nie wiem, może teraz przyjdą na mecz z ROW-em?
Dziękuję za wywiad. Życzymy powodzenia!
Nie ma problemu, wszystkiego dobrego.